Glinka różowa - Fitomed
Cześć! Lubicie glinkowe maseczki? Ja bardzo! Dokładnie wiemy co nakładamy na skórę i możemy je sobie doskonale spersonalizować. Moją ulubioną glinką jest glinka zielona, ale próbuję też innych rodzajów. W ostatnim czasie najczęściej towarzyszyła mi glinka różowa z Fitomedu. Dzisiaj chciałabym wyrazić swoją opinię o niej, abyście i Wy wiedzieli czy warto ją wypróbować.
CO O RÓŻOWEJ GLINCE PISZE PRODUCENT?
Jest mieszaniną glinki różowej i białej. Ma bogatszy od innych glinek skład. Stosowana jest w maseczkach odżywczych i odmładzających do cery tłustej i mieszanej oraz w maseczkach oczyszczających do cery suchej, dojrzalej i wrażliwej.
GDZIE KUPIĆ I ZA ILE?
Różową glinkę z Fitomedu możecie kupić w sklepie Fitoteka, a dokładnie tutaj: klik. Produkty Fitomed dostępne są w różnych aptekach, więc zapewne glinkę dostaniecie też w aptece. Kosztuje 13 zł/36 g.
MOJA OPINIA
Moje pierwsze przygody z różową glinką nie należały do udanych. Okazała się ona nieco mocniejsza niż przypuszczałam i czytałam, więc musiałam nauczyć się nią posługiwać, aby uniknąć podrażnień. Na twarzy trzymam ją ok. 5-10 minut, gdy przysycha to spryskuję ją rozcieńczoną wodą różaną. Po upływie tego czasu zmywam ją ciepłą wodą. Następnie nakładam krem nawilżający, ponieważ po takiej maseczce moja skóra jest sucha. Różowa glinka oczyszcza i rozpromienia cerę. Dodatkowo czuć natychmiastową poprawę krążenia w skórze twarzy - jest ona wyraźnie zaróżowiona, co sprzyja jej wzmożonej regeneracji. Najlepsze efekty widoczne są po dwóch dniach od zastosowania maseczki. Cera staje się bardziej jędrna i wygląda świeżo. Zauważyłam również, iż przy regularnym używaniu różowej glinki skóra nie świeci się i o wiele dłużej utrzymuje się na niej makijaż. W moim przypadku optymalne jest nakładanie maseczki nie częściej niż raz na tydzień. Z działania różowej glinki jestem zadowolona. Warto ją stosować, ponieważ efekty jakie można dzięki niej osiągnąć są naprawdę satysfakcjonujące.
Nigdy nie używałam, ale czytałam i w sumie spodziewałam się, że będzie droższa, a tu proszę, jakie miłe zaskoczenie ;)
OdpowiedzUsuńnigdy nie używałam tej glinki ale jeśli znajde w aptece to na pewno sie skusze, bo jest bardzo tania :)
OdpowiedzUsuńJa nie lubię glinek ;p
OdpowiedzUsuńuwielbiam wszelkiego rodzaju glini!!! mam glinke francuska zielonąi ją uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńBiała glinka jest moim zdaniem idealna jeśli chodzi i równoważenie wydzielania sebum przez skórę :) U mnie świetnie spisywała się w połączeniu ze spiruliną. Glinki różowej jeszcze nie miałam okazji bliżej poznać, ale wszystko przede mną.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Ja bardzo lubię glinkę białą - mieszam ją z hydrolatem z zielonej herbaty i dodaję kilka kropel oleju, najczęściej arganowego lub tamanu. A tak się składa, że dokładnie tą glinkę różową z fitomed-u zamówiłam kilka dni temu i już u mnie jest :) cieszę się, że u Ciebie się sprawdza, mam nadzieję, że u mnie będzie podobnie :)
OdpowiedzUsuńMam tylko glinkę zieloną i jeszcze nie wyrobiłam sobie nawyku regularnego stosowania, choć bardzo lubię efekty, jakie mi daje. Różowa wygląda przeuroczo! :)
OdpowiedzUsuńRóżowej jeszcze nigdy nie stosowałam :)
OdpowiedzUsuńGlinki bardzo lubię, dobrze robią mojej cerze :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam różowej, ale szarą i białą moja skóra kocha. A ponieważ uwielbiam różowy kolor, to na pewno skuszę się i na glinkę w tym kolorze... :)
OdpowiedzUsuńNie miałam ;-)
OdpowiedzUsuńużywałam glinki zielonej i bardzo fajnie mi się sprawdziła:) możliwe, że różowa również przypadłaby mi do gustu
OdpowiedzUsuńKiedyś używałam glinki, głównie te rosyjskie,ale jakoś przestałam-sama nie wiem dlaczego :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam różowej glinki :) Kiedyś może wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie ta glinka. :)
OdpowiedzUsuńRóżowej jeszcze nie miałam ! A że kocham wszystkie glinki to chętnie ją sobie sprawię ;)
OdpowiedzUsuńRóżowej glinki jeszcze nie mam, na razie musze się zmobilizować żeby zacząć rozrabiać te co już kupiłam :)
OdpowiedzUsuń