Gwiazdy nad Kilimandżaro od Yankee Candle
Dzisiaj nad ranem wróciłam z wesela i praktycznie cały dzień odsypiałam. Na weselu było po prostu wspaniale. Uważam je za niezwykle udane. Jako, że już odespałam minioną noc to teraz pewnie posiedzę do późnego wieczora przy komputerze. Muszę nadrobić blogowe zaległości z całego weekendu. Przychodzę dziś do Was z nowym postem zapachowym, a dokładnie recenzją wosku Kilimanjaro Stars marki Yankee Candle. Jesteście ciekawi jak pachnie? To zapraszam do poczytania mojej recenzji.
MOJA OPINIA
Rozpalając w kominku wosk Yankee Candle Kilimanjaro Stars już po chwili zaczynam wyczuwać rześką, aczkolwiek ostrą nutę mięty pieprzowej. Z czasem dołącza do niej charakterystyczna woń paczuli. Za paczulą nie przepadam, ale akurat w tym połączeniu mi odpowiada. Idealnie dopełnia aromat mięty pieprzowej. Całość faktycznie przypomina aromat świeżego i mroźnego górskiego powietrza. Kojarzy mi się też z męskimi perfumami. Intensywność wosku określiłabym jako średnią. Zapach podczas palenia jest wyczuwalny, ale palony nawet długo nie przytłacza i nie powoduje bólu głowy. Po skończeniu palenia unosi się w powietrzu jeszcze przez jakiś czas. Wosk Kilimanjaro Stars zdecydowanie trafia w moje gusta zapachowe. Jeśli lubicie świeże, nieco męskie aromaty to powinien i Wam się spodobać.
GDZIE KUPIĆ I ZA ILE?
GDZIE KUPIĆ I ZA ILE?
Wosk zapachowy Kilimanjaro Stars marki Yankee Candle możecie kupić w sklepie Goodies.pl. Kosztuje 7 zł/22 g.
Już sama nazwa mnie zachwyca, ciekawe czy byłoby podobnie z zapachem. :P
OdpowiedzUsuńBardzo lubię zapach paczuli, może skuszę się. :D
OdpowiedzUsuńNie znam ale ciekawi mnie :)
OdpowiedzUsuńPachnie zapewne cudownie, ale wygląda galaktycznie!!! <3
OdpowiedzUsuńciekawi mnie zapach choć nie przepadam za paleniem tych wosków
OdpowiedzUsuńuwielbiam zapach paczuli, ale mięty pieprzowej już nie :P ciekawe połączenie zapachów, ale chyba bym nie zaryzykowała
OdpowiedzUsuńJakoś nie mogę sobie wyobrazić tego zapachu... :))
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że zmieniłaś lekko wygląd bloga. Ślicznie :)
I am Journalist
Ciekawe jak pachnie :) Może się skuszę jak mi się trafi ;)
OdpowiedzUsuńnajbardziej seksowny i najbardziej męski wosk jaki miałam, uwielbiam go!
OdpowiedzUsuńna pewno go sobie sprawię )
OdpowiedzUsuńZa za męskimi nutami to tak nie bardzo, ale wizualnie ten wosk jest śliczny. Taka niebieskość w białym kominku musi fajnie wyglądać :)
OdpowiedzUsuńMam i właśnie go czuję nawet nie zapalonego przez foliowy woreczek. Jest cudowny. :D
OdpowiedzUsuńwłaśnie szykuję się do zamówienia nowych zapachów i myślę nad tym:)
OdpowiedzUsuńakurat mam taki wosk, kupilam pare tygodni(miesiecy?) temu i nie bylo okazii odpalic, przez opakowanie wydawal sie byc zbyt slodkim. ale teraz mi sie zachcialo przetestowac, wiec plan na dzis - kominek, ksiazka i herbatka ziolowa ;)
OdpowiedzUsuńNazwa i naklejka mi się podobają ale trochę się boję tej męskiej nuty.
OdpowiedzUsuń