O serum z kwasem hialuronowym GlySkinCare
Zapewne nie raz obiło Wam się o uszy sformułowanie "kwas hialuronowy". Co więcej, pewnie wielu z Was doskonale wie co to jest oraz o co z nim chodzi. Dla tych, którzy nie wiedzą, a dla innych w ramach przypomnienia na wstępie krótko go opiszę. Kwas hialuronowy jest związkiem wiążącym wodę w skórze. Gdy nasza skóra jest jeszcze młoda, to kwasu hialuronowego jest w niej pod dostatkiem. Dzięki niemu skóra jest sprężysta i nie ma na niej zmarszczek. Wraz z wiekiem ilość kwasu hialuronowego w skórze zmniejsza się, co negatywnie wpływa na stan cery. Na szczęście na rynku kosmetycznym dostępnych jest obecnie wiele produktów, które mogą dostarczyć skórze ten cenny związek i uzupełnić jego niedobory. Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam jeden z takich produktów - serum z kwasem hialuronowym GlySkinCare.
Serum to stosuję od około miesiąca, zwykle raz dziennie, wieczorem, na oczyszczoną skórę twarzy. Aplikuję 2-3 krople. Kosmetyk błyskawicznie się wchłania, pozostawiając na skórze jedwabistą powłoczkę.
Już po kilku dniach używania tego serum zauważyłam poprawę nawilżenia skóry. Z każdym kolejnym dniem pozytywne efekty wzmagały się. Skóra zrobiła się gładka, miękka i jędrniejsza. Gołym okiem widać, że jest teraz odpowiednio nawilżona. Serum nie zapchało porów, nie przyczyniło się do powstawania niedoskonałości. W kwestii działania produkt jest naprawdę świetny.
Konsystencja kosmetyku jest płynna, jak na serum przystało. Jak wspominałam powyżej - serum bardzo szybko się wchłania. Produkt jest niezwykle wydajny, wystarczy mi na dobre kilka miesięcy. Wśród tylu plusów znalazł się jeden minus - niezbyt przyjemny zapach kosmetyku. Na szczęście wyczuwalny jest tylko podczas aplikacji, a zaraz po niej się ulatnia. Można więc na tą wadę zapachową przymknąć oko. Bardzo polubiłam to serum, doskonale sprawdza się na mojej skórze, więc będę stosować je dalej. Ze swojej strony mogę je Wam polecić.
Oprócz kwasu hialuronowego w serum GlySkinCare znajdziemy: ekstrakt z ryżu (polepsza kondycję skóry), hydromanil (nawilża i reguluje procesy złuszczania) oraz komórki macierzyste z winogron (opóźniają starzenie się skóry).
Skład: Aqua, Glycerin, Propylene Glycol, Oryza Sativa Extract, Hydrolyzed
Caesalpinia Spinosa Gum, Caesalpinia Spinosa Gum, Sodium Hyaluronate,
Vitis Vinifera Callus Culture Extract, Butylene Glycol, Phenoxyethanol,
Ethylhexylglycerin.
Produkt umieszczony jest w buteleczce z pipetką o pojemności 30 ml.
Kosztuje ok. 50 zł i można kupić go w różnych aptekach oraz sklepach
internetowych.
Nie znam tego produktu, ale wygląda dość ciekawie :)
OdpowiedzUsuńNiesamowicie mnie to serum ciekawi, pewnie się skuszę za jakiś czas :)
OdpowiedzUsuńWygląda kusząco. Muszę kupić sobie w końcu jakieś serum do twarzy :).
OdpowiedzUsuńZdecydowanie by się przydał do mojej skóry. :-)
OdpowiedzUsuńJak nie zapycha to już jest mój :)
OdpowiedzUsuńI am Journalist
Ja jeszcze nie stosuje takich kosmetyków i zacznę pewnie dopiero za kilka lat. Na razie tylko kremy nawilżające.
OdpowiedzUsuńja używam kwasu dolewając po trochu do krem :) Faktycznie, po krótkim czasie skóra wygląda dużo lepiej :)
OdpowiedzUsuńnie stosowałam takich cudów jedynie kwas migdałowy ;)
OdpowiedzUsuńJa na razie mam serum Avy własnie z kwasem hialuronowym i bardzo fajnie się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt, choć ja używam "czystego" kwasu hialuronowego :)
OdpowiedzUsuń