O piance głęboko oczyszczającej do twarzy Clean&Clear


Są takie kosmetyki, które lubimy od lat i choć nie stosujemy ich non stop to chętnie do nich wracamy. U mnie jednym z takich kosmetyków jest pianka głęboko oczyszczająca do twarzy marki Clean&Clear. Pierwszy raz miałam okazję używać jej w roku 2010. Wtedy stosowałam ją niemal codziennie. W kolejnych latach jeszcze kilka razy przewinęła się przez moje ręce. W tym roku postanowiłam kupić ją ponownie, co też zrobiłam. Po tak wielu doświadczeniach w stosowaniu tego kosmetyku zdecydowałam się w końcu przestawić swoją opinię o piance oczyszczającej do mycia twarzy Clean&Clear na swoim blogu. Dzisiaj naszedł ten dzień. Z ogromną przyjemnością zapraszam Was do poczytania o jednym z moich największych (i najstarszych) ulubieńców w kwestii oczyszczania skóry twarzy. 



Jeśli kojarzycie mydła w piance Bath&Body Works to mogę napisać, że produkt Clean&Clear wytwarza bardzo zbliżoną do nich konsystencję piany - aksamitną, kremową, ale nietłustą. Kosmetyk w opakowaniu jest wodnisty (tutaj też skojarzenie do mydeł B&BW), dopiero po przejściu przez dozownik pojawia się piana. Samą pianą niezwykle przyjemnie myje się twarz. Szybko pojawia się uczucie dogłębnego oczyszczenia, przy czym skóra nie jest ściągnięta. Długotrwałe stosowanie pianki Clean&Clear może powodować przesuszenie cery z racji zawartości spirytusu salicylowego. Używanie kremu nawilżającego niweluje problem przesuszania. Spirytus salicylowy zawarty w składzie kosmetyku odpowiada za głębokie oczyszczanie skóry. I faktycznie to działa. Już po 2-3 użyciach pianki Clean&Clear pory skórne są oczyszczone, wszelkie czarne kropki znikają. Na skórze przestają pojawiać się wypryski, a koloryt cery staje się bardziej ujednolicony. Kosmetyk ma formułę oil-free, dzięki czemu po umyciu nim twarzy nie błyszczy się ona, ani nie jest tłusta.
Na jedno użycie wystarczy wycisnąć jedną pompkę produktu. Pianka Clean&Clear jest naprawdę wydajna. Wystarcza średnio na 2-3 miesiące, a gdy dobija już dna to jeszcze udaje się z niej wycisnąć kilka użyć. 
Kosmetyk posiada delikatny, stricte kremowy zapach, który potęguje uczucie świeżości skóry po umyciu jej tą pianką. 
Na koniec kilka słów odnośnie opakowania, które stanowi plastikowa buteleczka z pompką zamykana korkiem. Pompka nie zacina się, a produkt można zużyć do samego dna.
Poniżej możecie jeszcze zerknąć na skład pianki. Jest dosyć krótki, treściwy. 


Jak już wspominałam - uwielbiam tą piankę. Do mojej cery sprawdza się idealnie. Dogłębnie oczyszcza i redukuje pojawianie się niedoskonałości. Jeśli szukacie dobrego kosmetyku do oczyszczania cery to powinniście zainteresować się pianką Clean&Clear.

Piankę można kupić na iperfumy.pl w cenie ok. 13 zł/150 ml.  



Znacie tą piankę? Lubicie? Jakie kosmetyki są Waszymi sprawdzonymi od lat?




Komentarze

  1. Nie znam tej pianki, ale nawet zaciekawiła mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam tonik oczyszczający od Clean&clear i jest absolutnie genialny! :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja ją mam od niedawna i 3 po piance Nivea i UnderTwenty i zdecydowanie najlepsza z wymienionej trójki ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi C$C koajrzy się tylko i wyłącznie z mocnymi tonikami na trądzik, które mają w sobie litry alkoholu :D Zawsze mnie te kosmetyki odrzucały właśnie tym zapachem, a każde użycie kończyło się niesamowitym przesuszeniem, dlatego praktycznie wcale ich nie stosuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. O mam na nią od jakiegoś czasu ochotę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam okazji jej używać :) Muszę ją wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy nie miałam takich pianek, ale może kiedyś wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Znam tą piankę i aktualnie jej używam :) jestem w niej zauroczona. Dogłębnie oczyszcza i w moim wypadku nie wysusza :)

    OdpowiedzUsuń
  9. od daaaawna jest na sklepowyh półkach, ale sama nigdy nie miałam. Przeczytałam negatywne opinie i się zraziłam, ale ostatnio coraz więcej jest pochwał na jej temat, więc może wypróbuję:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo lubię kosmetyki w piance - do wszystkiego! <3 Teraz testuję piankę do ciała Balea, a głównego gościa tego wpisu chętnie kupię.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Jeśli masz jakieś pytanie - pisz śmiało, odpowiem pod Twoim komentarzem :)

Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na gromadzenie danych osobowych zawartych w komentarzu takich jak np. nick, imię i nazwisko, adres e-mail. Dane te nie będą wykorzystywane przez Administratora Bloga. Więcej informacji znajdziesz w zakładce "Polityka prywatności".

Zapoznaj się z Polityką prywatności.