Ulubieńcy lutego '17
Od końca grudnia zmobilizowałam się do większej aktywności fizycznej. Jędrne ciało, z ładnie zarysowanymi (ale nie do przesady) mięśniami to mój cel, który mam nadzieje uda mi się zrealizować. Niestety parę lat temu miałam złamany łokieć u prawej ręki, co niestety do teraz odbija się echem podczas ćwiczeń i trudniej jest mi utrzymywać równo ciężary tą ręką. Ubiegałam się wówczas o odszkodowanie z ubezpieczenia, ale z marnym skutkiem. Stwierdzono, że nie mam trwałego uszczerbku na zdrowiu. Patrząc z perspektywy czasu to jednak chyba mam. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że istnieją firmy oferujące pomoc w uzyskaniu odszkodowania. Myślę, że korzystając z usług takiej firmy udałoby mi się uzyskać odszkodowanie i chociaż trochę mogłabym zrekompensować sobie uszkodzoną rękę.
Chociaż bardzo polubiłam się z aktywnością fizyczną w ostatnim czasie to jednak kosmetyki są ciągle na pierwszym miejscu wśród moich "hobby". Dzisiaj przychodzę do Was z ulubieńcami lutego. Jest to kilka kosmetyków, których zaczęłam używać w zeszłym miesiącu i bardzo polubiłam. Oprócz nich mam jeszcze sporo innych ulubieńców, których używam, ale nie będę o nich już wspominać, bo kilkukrotnie pojawiali się na blogu, więc nie będę się powtarzać.
Na początku lutego skusiłam się na nowe perfumy, już takie trochę w wiosennym klimacie. Są to Marc Jacobs Daisy Eau So Fresh. Piękna buteleczka z motywem kwiatów na korku codziennie cieszy moje oczy. Zapach Daisy Eau So Fresh jest lekki, kwiatowo-owocowy, idealny na nadchodzącą wiosnę. W najbliższych dniach przedstawię pełną recenzję.
Moje małe odkrycie lutego to puder wybielający do zębów Eucryl. Doskonale usuwa wszelkie osady z zębów oraz kamień. Po oczyszczeniu nim zębów są one takie gładkie i śliskie. Odzyskują też swoją biel, uprzednio zabrudzoną plamami z kawy czy herbaty.
Wśród ulubieńców mam też jeden krem. Niestety u mnie z kremami jest tak, że mam otwarte kilka na raz i niestety nie zawsze uda mi się zużyć dany krem do końca przed upływem daty ważności. Niemniej jednak taki już ich los ze mną, bo lubię zmieniać kremy do twarzy. W lutym moim ulubionym był krem Sea Sea Mineral Night Cream. Używałam go i na dzień, i na noc. Bardzo fajnie nawilża skórę bez jej obciążania.
Trochę się zdziwiłam, gdy po przejrzeniu kolorówki okazało się, że w lutym miałam tylko jednego faworyta z tej kategorii. Właściwie to jednego nowego faworyta, bo kosmetyków kolorowych nie zmieniam tak często jak pielęgnacyjnych, więc trochę ulubieńców pozostało z poprzednich miesięcy. Natomiast tym lutowym ulubieńcem okazała się pomadka w kredce Golden Rose Matte Lipstick Crayon nr 12. Jest to odcień różu, niby delikatny, a jednak fajnie ożywia dzienny makijaż.
Przedostatni ulubieniec to żel oczyszczający do twarzy Kiehl's. Mam go w wersji miniaturowej - 30 ml. Niemniej jednak jest bardzo wydajny, bo super się pieni, więc wystarczy użyć go zaledwie odrobinę. Dobrze oczyszcza cerę z zanieczyszczeń i makijażu. Radzi sobie nawet z makijażem oczu, za co duży plus.
Na koniec zostawiłam sobie płyn micelarny Mincer Pharma, który jest moim totalnym hitem i przebił nawet różowego micela z Garniera. Jest po prostu rewelacyjny. Błyskawicznie rozpuszcza makijaż. Nie podrażnia skóry ani nie szczypie w oczy. Pozostawia cerę gładką i przyjemną w dotyku, bez lepkiej warstwy. W dodatku cenowo też wychodzi bardzo fajnie.
To już wszyscy spośród moich ulubieńców ubiegłego miesiąca. Jestem ciekawa jakich ulubieńców przyniesie marzec.
A jakie kosmetyki Wy szczególnie polubiliście w lutym?
Przyznam szczerze że osobiście nie znam Twoich ulubieńców :(
OdpowiedzUsuńRównież używam pudru wybielającego. Jestem zadowolona z efektów :)
OdpowiedzUsuńSame wspaniałości ☺
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się recenzji Daisy:)
OdpowiedzUsuńJa w październiku zaczelam zwiększać aktywność. Teraz moimi ulubionymi są zajęcia fitness na trampolinach oraz pilki
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się te perfumy :) Zaciekawiłaś mnie tym pudrem do wybielania zębów ;)
OdpowiedzUsuńNie posiadam nic z Twoich ulubieńców ;)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś Eurycyl, ale nie używałam go regularnie, więc niestety nie zauważyłam żadnych efektów. Może wrócę do niego, gdy zdejmę aparat ortodontyczny :)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji stosować tych kosmetyków. Moim niezmiennym ulubieńcem już od jakiegoś czasu jest serum LIQ CC light ;)
OdpowiedzUsuńZnam żel z Kiehl'sa i sprawdzał się u mnie świetnie :) Matte Crayon mam w odcieniu 10 i ją uwielbiam :) Jestem bardzo ciekawa zapachu - flakonik jest piękny :)
OdpowiedzUsuń