Brzoskwiniowy peeling regenerujący Lirene - powiew wiosny w zimne dni
Peelingi do ciała to kosmetyki, które chętnie stosuję zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym. Wtedy to moja skóra lubi się przesuszać i szarzeć, więc regularne złuszczanie jest bardzo ważne. Dobrze oczyszczona skóra, pozbawiona niepotrzebnego martwego naskórka zdecydowanie lepiej chłonie składniki odżywcze z aplikowanych na nią kosmetyków. Jesienią i zimą nosimy grubsze ubrania, a przez to skóra mniej oddycha i szybciej rogowacieje. W tym poście chciałabym przedstawić moją opinię o brzoskwiniowym peelingu regenerującym marki Lirene, który pomaga mi w pielęgnacji skóry. Stosuję go systematycznie już na tyle długo, że najwyższa pora na recenzję.
Brzoskwiniowy peeling regenerujący Lirene umieszczony jest w miękkiej tubce o pojemności 150 ml. Taka tubka to według mnie najlepsza forma opakowania peelingu. Przy ostatnich użyciach co prawda wymaga rozcinania, ale do tego czasu wydobywanie produktu jest bardzo wygodne i higieniczne. Peeling do ciała z Lirene jest dość rzadki jak na kosmetyk tego typu, ale ma mnóstwo drobinek, które dobrze złuszczają naskórek. Nie są bardzo ostre, jednakże po użyciu peelingu skóra jest gładka i przyjemna w dotyku. Kosmetyk nie pozostawia tłustej warstwy na ciele, co jest zdecydowanym plusem. Charakteryzuje go przepiękny zapach, który przywodzi na myśl wiosnę i kwitnące drzewa brzoskwini. Spodziewałam się, że peeling brzoskwiniowy będzie pachniał owocami, a tymczasem jego woń przypomina kwiaty - słodkie, ale ze specyficzną pudrową nutą. Bardzo mi się podoba ten aromat. Po zastosowaniu peelingu zapach utrzymuje się na skórze przez długi czas, ale nie jest nazbyt intensywny. Na koniec pozostała do omówienia kwestia wydajności produktu. Uważam, że wydajność jest niezła, bo na jedno użycie na całe ciało wystarcza około łyżka kosmetyku. Na ile wystarczy całe opakowanie to już sprawa indywidualna, zależna od tego jak często wykonujemy peeling. Ja zazwyczaj sięgam po niego raz w tygodniu.
Produkt jest według mnie godny polecenia. Dobrze złuszcza martwy naskórek i wygładza skórę, a przy tym ma piękny zapach oraz wygodne opakowanie. Warto się na niego skusić.
Wykonujecie regularne peelingi ciała? Znacie ten produkt z Lirene?
Jeśli zapach jest równie przyjemny co kolor peelingu to biorę go w ciemno :D Chociaż po przeczytaniu recenzji już nie tak w ciemno, bo myślę, że byłabym z niego zadowolona.
OdpowiedzUsuńLubię markę Lirene, miałam kiedyś ich peeling żurawinowy, z którego byłam bardzo zadowolona. Myślę, że brzoskwiniowy też prędzej czy później znajdzie miejsce u mnie w łazience :)
Miałam od nich dwa peelingi podobne, i bardzo miło je wspominam. Tego jeszcze nie widziałam nigdzie, ale na pewno w najbliższej przyszłości go zakupie :)
OdpowiedzUsuńPiękne opakowanie i bardzo fajny kolor peelingu. Też bym się spodziewała owocowego zapachu a tu jednak zaskoczenie. Z chęcią wypróbuję.
OdpowiedzUsuńChyba bo kupię. Bardzo lubię te markę ;)
OdpowiedzUsuńMiałam z Lirene peeling grejpfrutowy - moc energii w jednej tubce. Tego nie miałam, ale dzięki Tobie czuję się skuszona ;) Widzę, że efekty podobne, a tamten peeling wykończyłam, więc pora kupić coś nowego :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię produkty od Lirene , ale niesety nie mam bezpośredniego dostępu do nich ) Buziaki :*
OdpowiedzUsuńbardzo lubię peelingi z Lirene, mam jeden, ale grejpfrutowy :)
OdpowiedzUsuńNie korzystam z żadnych peelingow. W sumie sama nie wiem dlaczego. Jakiś tak wyszło. Oczywiście markę Lirene znam i bardzo lubię
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki od Lirene, więc z chęcią przetestuję ten peeling, jak tylko dorwę go w sklepie.
OdpowiedzUsuńJa niestety bardzo rzadko robię peelingi od kilku miesięcy. W wakacje starałam się robić to w miarę regularnie, a teraz wiecznie brakuje mi czasu. Po ten z Lirene mogłabym sięgnąć ;)
OdpowiedzUsuńOo jestem jego bardzo bardzo ciekawa chętnie go kupie
OdpowiedzUsuńMuszę go kupić chociażby ze względu na zapach :D
OdpowiedzUsuńO jaki fajny produkt, brzoskwiniowego peelingu jeszcze nie używałam! ;>
OdpowiedzUsuńTeż go mam i uwielbiam ;) Jest średnim zdzierakiem, ale ja go bardzo lubię ;)
OdpowiedzUsuńPo za tym ten zapach ;)
Najbardziej kusi mnie ten zapach ;D
OdpowiedzUsuńNie znam tego peelingu ale chętnie wypróbuję go, trzeba w końcu zmienić swojego ulubieńca
OdpowiedzUsuńProdukt zdecydowanie dla mnie :) Uwielbiam peelingi, które dobrze złuszczają naskórek :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś cukrowy peeling tej firmy z wiśnia. Zapach był wprost nieziemski a ciało idealnie gładkie. Już wiem co kupić jak mi się obecny peeling skończy, już jestem ciekawa zapachu.
OdpowiedzUsuńW peelingach kocham się od niedawna, więc chętnie wypróbowuję nowości:) Markę Lirene bardzo lubię, więc myślę, ze peeling tej marki także zrobi na mnie dobre wrażenie!
OdpowiedzUsuń