Joanna Oat Milk - mleczko owsiane w pielęgnacji ciała
Marka Joanna wydała nie tak dawno sporo ciekawych nowości. Wśród nich jest seria Oat Milk z mleczkiem owsianym. W jej skład wchodzą: peeling do ciała, żel pod prysznic, balsam do ciała i krem do rąk. Produkty te mają cieszące oko opakowania, które pięknie prezentują się na łazienkowej półce. Do tego przyjemnie pachną - za każdym razem na początku wyczuwam odrobinę wanilii, a potem pojawia się jakby zbożowa nuta (może to właśnie to mleczko owsiane?). Jesteście ciekawi jak sprawdzają się te kosmetyki? To zapraszam do poczytania dzisiejszego wpisu.
BODY BALM - balsam do ciała
Z rezerwą podchodzę do balsamów do ciała, które mają w składzie parafinę. Raczej staram się unikać tego składnika, chociaż na sezon jesienno-zimowy może być ok (tworzy na skórze warstwę okluzyjną zapobiegającą utracie wody). Parafinę ma właśnie ten balsam z Joanny, ale w tym przypadku nie była hmm... uciążliwa. Kosmetyk nie ma tłustej konsystencji, chociaż jest ona dość treściwa. Mam tylko jedno zastrzeżenie - balsam wolno się wchłania. Mi to szczególnie nie przeszkadza, bo stosuję go po kąpieli od razu w łazience i zanim np. umyję zęby to już jest ok. Produkt dobrze odżywia skórę, która z użycia na użycie jest w coraz lepszej kondycji. Po każdym zastosowaniu wyczuwalna jest cienka, parafinowa powłoczka, która jesienią mi absolutnie nie przeszkadza. Skóra jest zabezpieczona przez utratą wilgoci, ale nie lepi się. Dla mnie ok.
BODY SCRUB - peeling do ciała
Ten peeling jest po prostu genialny. Ma mnóstwo ostrych drobinek (sproszkowane kolby kukurydziane), które świetnie wygładzają skórę. Te naturalne drobinki są super. Przed przeczytaniem składu myślałam, że to zmielone pestki orzecha a nie kukurydza. Konsystencja kosmetyku jest zupełnie nietłusta, a jednocześnie jest śliska, przez co produkt dobrze rozprowadza się na ciele. Peeling nie pozostawia lepkiej warstwy, co jest dla mnie dużą zaletą, bo nie lubię efektu klejącej się skóry. Produkt umieszczony jest w "odwróconej" butelce zamykanej na zatrzask. Takie opakowanie jest wygodne, a dzięki zakrętce od dołu zamiast u góry, kosmetyk cały czas spływa w dół i nie osadza się resztkami na ściankach opakowania. Plus też za dobrą wydajność produktu.
SHOWER GEL - żel pod prysznic
Obawiałam się, że żel będzie niewydajny, bo ma rzadką konsystencję. Okazało się jednak, że już niewielka ilość doskonale się pieni, a to w rezultacie pozytywnie wpływa na wydajność kosmetyku. Produkt dobrze oczyszcza skórę bez wysuszania. Od żelu pod prysznic nie oczekuję cudów - ma po prostu myć. Ten jak najbardziej spełnia to kluczowe zadanie. Wydajność ma przeciętną.
HAND CREAM - krem do rąk
Krem do rąk Oat Milk ma lekką konsystencję i szybko się wchłania. Nie pozostawia na dłoniach tłustej warstwy, więc śmiało można go stosować w ciągu dnia w tak zwanym międzyczasie. Kosmetyk jest bardzo wydajny. Na jedno użycie wystarcza dosłownie odrobinka produktu. Krem nawilża i odżywia skórę dłoni. W sezonie jesienno-zimowym moje dłonie są skłonne do przesuszeń, a ten krem pozwala mi tego uniknąć. Do tego ma całkiem niezły skład. Bazuje na maśle shea, a oprócz niego ma też wyciąg z nasion owsa, olej ze słodkich migdałów, olej makadamia, wyciąg z rozmarynu, pantenol. Przyjemniaczek z tego kremu.
Seria oznaczona jest jako odżywcza. Czy faktycznie te produkty tak działają? Jeśli chodzi o żel pod prysznic i peeling do ciała to ciężko mi to stwierdzić, bo kosmetyki, które trzymamy na skórze tylko przez chwilę raczej nie mają możliwości się wykazać. Za to o odżywieniu można mówić w przypadku balsamu i kremu do rąk. Tutaj zdecydowanie widać, że korzystnie wpływają na stan skóry.
Ogólnie z serii Oat Milk marki Joanna jestem zadowolona i uważam, że te produkty są warte wypróbowania. Ogromnie polecam mojego faworyta - peeling do ciała, który jest świetnym zdzierakiem.
Lubicie kosmetyki marki Joanna? Zaciekawiła Was ta seria? A może mieliście już okazję używać tych produktów?
Bardzo mnie zaciekawiła ta seria, wszystkie produkty chętnie bym poznała, muszę się za nimi rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia mi się ogromnie podobają Kasiu - masz dar do fotografii :)
OdpowiedzUsuńCo do produktów to nie znam ich osobiście, ale wyglądają kusząco. Mam maskę do twarzy z płatkami owsianymi i fajnie się sprawdz, więc może i to bym polubiła.
ten krem do rąk bardzo mnie zainteresował :)
OdpowiedzUsuńLubilam kiedys ich produnty ale tych jeszce nie mialam ;)
OdpowiedzUsuńCała seria jak dla mnie wygląda super, ale mam tyle produktów do ciała do używania, że nie potrzebuję więcej ;)
OdpowiedzUsuńPeeling najbardziej mnie kusi. Cała seria pięknie wygląda jak zresztą wszystkie kosmetyki tej marki wydane w ostatnim czasie
OdpowiedzUsuńUdało Ci się zrobić naprawdę piękne zdjęcia <3
OdpowiedzUsuńSzczerze powiedziawszy nie miałam okazji używać żadnych kosmetyków od tej firmy. Bardzo zaciekawił mnie jednak ten balsam do ciała :)
OdpowiedzUsuńJa też raczej unikam parafiny w pielęgnacji
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy kosmetyków z dodatkiem mleczka owsianego. Na peeling bym się skusiła.
OdpowiedzUsuńprzepiękne zdjęcia, szata graficzna kosmetyków Joanna jest co raz mniej owocowa a nabiera klasy, chciałabym poznać bliżej te produkty
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę tą serię ale.. opakowania mnie kompletnie oczarowały, idealne na jesień :) balsamy z pompką uwielbiam i chętnie sięgne po wszystkie produkty :)
OdpowiedzUsuńteż lubię te produkty, fajny zapach i peeling u mnie równiez jest faworytem
OdpowiedzUsuńJa bardzo dawno nie miałam kosmetyków Joanny. Nawet nie wiedziałam, że jest taka seria :) Chętnie wypróbuję sobie tego peelingu. Lubię mocne zdzieraki :)
OdpowiedzUsuńFajnie wygladaja te nowości, chętnie bym je poznała.
OdpowiedzUsuńZ chęcią poznałabym tą serię bo wydaje się być całkiem fajną.
OdpowiedzUsuńDawno nie miałam produktów od Joanna. Ciekawe mają te produkty i za fajną cenę.
OdpowiedzUsuńPeeling kupię,zdecydowanie!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa seria. Koniecznie muszę wypróbować tę serię, a szczególnie ten scrub.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej serii. Koniecznie muszę wypróbować ten peeling ! :)
OdpowiedzUsuńPierwsze co zawsze wpada mi w oko to peelingi i tutaj było tak samo, muszę sprawdzić :D
OdpowiedzUsuńTa seria to mój faworyt, dużo bardziej podoba mi się niż ta z różą
OdpowiedzUsuńFajna szata graficzna. Marka Joanna fajnie się rozwija.
OdpowiedzUsuń