Skóra z efektem bling bling, czyli o mleczku do ciała Lirene Alga Purpurowa
Opowiem Wam dzisiaj zabawną historię związaną z mleczkiem z Lirene. Trochę ku rozbawieniu, a trochę ku przestrodze, żeby jednak przed użyciem czegokolwiek przeczytać etykietę.
Otóż mleczko do ciała Lirene Alga Purpurowa wyraźnie oznaczono na
opakowaniu jako rozświetlająco-nawilżające. Ja oczywiście, nie
zagłębiając się zanadto w etykietę, postanowiłam nawilżyć kosmetykiem
ciało po kąpieli. Byłam przekonana, że to klasyczne mleczko do ciała.
Jakie było moje zdziwienie, gdy po rozsmarowaniu produktu na skórze
wyglądałam jak nasmarowana rozświetlaczem. Brokat tu i ówdzie, na
rękach, na nogach, na plecach i na brzuchu. Niczym choinka. Jeśli więc
szukacie mleczka do ciała z efektem bling bling, idealnym na andrzejkową
czy później też sylwestrową zabawę to oto propozycja. Raczej nie
polecałabym tego kosmetyku do stosowania na co dzień, bo błysk jaki
serwuje jest pokaźny. Teraz kwestia nawilżenia. Moim zdaniem to mleczko nawilża skórę w minimalnym stopniu. Zaaplikowane na ciało wchłania się błyskawicznie, nie pozostawiając żadnej warstwy. Po aplikacji skóra jest miękka i gładka, ale jej nawilżenie nie jest szczególne. Dla mnie to mleczko, to kosmetyk o walorach stricte upiększających. Pokusiłabym się o określenie, że to rozświetlacz do ciała w formie mleczka. Może przy regularnym stosowaniu skóra zyskałaby głębsze nawilżenie, ale dla mnie ten kosmetyk ma za dużo błysku do używania na co dzień. Tak jak wspominałam powyżej - zdecydowanie polecam go zaaplikować przed imprezą. Rozświetlenie skóry gwarantowane. Przy czym muszę też wspomnieć, że pomimo tego, iż po tym mleczku skóra błyszczy się na potęgę, bo efekt nie jest sztuczny ani tandetny. Wygląda naprawdę ładnie, tu zaprzeczyć nie można. Z pewnością pięknie będzie też podkreślało opaleniznę. Mleczko ma ładny, świeży zapach. Na jedno użycie wystarczy niewielka ilość, co pozytywnie przekłada się na wydajność kosmetyku. Opakowanie z pompką jest wygodne, a sama pompka nie zacina się i nie chlapie produktem, jak to czasami bywa przy tego typu kosmetykach.
Lubicie efekt mocno rozświetlonej skóry na co dzień? A może takie rozświetlenie wybieracie tylko na szczególne okazje?
Tylko na szczególne okazje, jakoś nie umiem się przekonać do mocnego rozświetlenia na co dzień :)
OdpowiedzUsuńJa pewnie podobnie jak Ty wysmarowałabym się cała,a później zdziwienie ;) Jednak jego opakowanie nie sugeruje, że będzie bardzo świecący, więc można się pomylić ;)
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie :)
OdpowiedzUsuńBędę musiała go wypróbować latem, bo lubię takie rozświetlające produkty na ciało. Ładnie prezentuje się, jak skóra jest opalona :)
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu szczególnie na jakąś imprezę lubię się błyszczeć więc ten produkt jest dla mnie.
OdpowiedzUsuńTakie mocne rozświetlenie ciała nie jest dla mnie. Myślę, że latem na opalonej skórze efekt musi być świetny
OdpowiedzUsuńGdy zaczęłam czytać o Twojej przygodzie, przypomniało mi się, jak błyszczałam po użyciu rozświetlającego balsamu do opalania. Miał wysoki filtr i tylko to miało dla mnie znacznie. ;)
OdpowiedzUsuńJa raczej mleczek do ciała nie używam, częściej balsamy i remy. Jednak właściwości tego mleczka bardzo mnie zaciekawiły i chyba się na nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńTo idealny produkt właśnie przed imprezą :)
OdpowiedzUsuńlubię rozświetlające kosmetyki, ale nie sądziłam, że to mleczko ma tak wielką moc :-)
OdpowiedzUsuńO widzisz, a ja bardzo lubię rozświetlające balsamy, nawet dzisiaj mam nałożony z innej firmy i nie narzekam, lubię nawet na co dzień błyszczeć ;) muszę go poznać :)
OdpowiedzUsuńMam to mleczko jednak jeszcze go nie otwierałam, koniecznie muszę to zmienić :)
OdpowiedzUsuńJa sięgam po takie produkty zawsze latem, bo skóra pięknie wygląda w promieniach słońca
OdpowiedzUsuńteż uważam, że to fajny kosmetyk do stosowania przed imprezą a nie na co dzień
OdpowiedzUsuńZnam markę Lirene i naprawdę ją lubię, :) Tego kosmetyku nie miałam, ale często go spotykałam na blogach
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Moncia Lifestyle
JA efekt rozświetlenia wybieram tylko na szczególne okazje :) Na co dzień nie lubię błyszczeć jak choinka przynajmniej na ciele, bo twarz zawsze delikatnie oprószę rozświetlaczem :D
OdpowiedzUsuńNie wiedzialam o jego istnieniu ale lubie takie blyskotki zwlaszcza na wieksze wyjscia :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za takimi rozświetlającymi kosmetykami. Jeśli juz mi taki wpadnie w ręce to stosuję je latem
OdpowiedzUsuńNie zmam tego mleczka, ale jeśli efekt rozświetlenia jest duży tak jak piszesz, to z pewnością fajna propozycja na specjalne okazje :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o jakieś wyjście na imprezę to chętnie bym go wypróbowała ale nie na co dzień :)
OdpowiedzUsuńJa lubię rozświetlenie zarówno na codzień jak i większe okazję
OdpowiedzUsuńRozświetlenie ostatnio w cenie. Na zbliżające się imprezy, będzie w sam raz. :)
OdpowiedzUsuńJak to jednak warto czytać etykiety ;) Ja takich kosmetyków używam rzadko, a jeśli już, to raczej w lecie, bo opalona skóra z efektem bling bling ładnie się prezentuje ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio bardzo mi się podoba efekt rozświetlonej skóry :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny daje efekt
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam wszystko co błyszczy :D
OdpowiedzUsuńlubie wszelakie produkty do ciala, ale nie cierpie produktow w psikaczu wiec pół na pół, ciekawa jestem zapachu
OdpowiedzUsuńZapowiada sie calkiem fajnie ;) lirene ma fajne produkty
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że bardzo spodobał mi się ten produkt i jestem z niego zadowolona
OdpowiedzUsuńTaki efekt rozświetlenia skóry mi się podoba, ale w lecie.
OdpowiedzUsuńWygląda na ciekawy produkt :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię rozświetloną skórę, wygląda tak żywo i zdrowo <3
OdpowiedzUsuńMam ten produkt, na imprezy, Sylwestra całkiem dobrze może się sprawdzić.
OdpowiedzUsuńMogłabym polubić ten balsam, lubię bling nie tylko od święta.
OdpowiedzUsuńMam ten produkt w swoich zbiorach, ale jeszcze go nie używałam. Zostawiam na Sylwestra :D
OdpowiedzUsuńNie stosuje tej marki ze względu na składy jej produktów. Preferuje bardziej naturalne :)
OdpowiedzUsuń