Ulubieńcy stycznia 2020: kosmetyki i akcesoria
Mamy początek lutego, więc chciałabym pokazać Wam moich ulubieńców kosmetycznych zeszłego miesiąca. Zapraszam do poczytania ♥
Roller kwarcowy Blend It
Zacznijmy od gadżetów, a raczej jednego - rollera kwarcowego Blend It. To już mój drugi roller (wcześniej miałam jadeitowy) i o ile poprzedni niespecjalnie przypadł mi do gustu, to ten baaardzo polubiłam. Pomaga w aplikacji kosmetyków na skórę twarzy i pod oczy oraz przyjemnie chłodzi.
Mus do rąk Aloes & Jedwab Isana
Jednym z moich ulubionych kosmetyków w styczniu był mus do rąk z Isany z aloesem i jedwabiem. Jego zalety to: przyjemna, lekka konsystencja, szybkie wchłanianie się i ładny zapach. Do tego wygodne opakowanie z pompką, które zdecydowanie zachęca do sięgania po produkt w ciągu dnia.
Żel pod prysznic Alterra Frangipani & Bio-pomelo
Na ten żel czaiłam się od dłuższego czasu. Bardzo polecała go Kasia (minimalniee.pl), więc w końcu się skusiłam. Teraz polecam go i ja - przepiękny zapach, fajna konsystencja (gęsta, typowo żelowa) i dobre działanie myjące, bez przesuszania skóry. Chętnie sięgnę po niego ponownie za jakiś czas (może latem?).
Brzoskwiniowy żel do mycia twarzy Resibo
Ten kosmetyk polecało sporo osób, toteż postanowiłam i ja go wypróbować. Po kilku pierwszych użyciach nie byłam zachwycona (pewnie dlatego, że oczekiwałam brzoskwiniowego zapachu, a żel pachnie raczej świeżo). Z czasem jednak bardzo polubiłam się z tym produktem. Dobrze oczyszcza cerę, a przy tym jest łagodny dla skóry i nie wysusza jej. Świetnie radzi sobie z usuwaniem makijażu. Bardzo dobry produkt.
Serum do twarzy z bio-rokitnikiem Ava Laboratorium
Pozytywne efekty stosowania tego serum są widoczne bardzo szybko i choć zapach nie jest nazbyt przyjemny, to warto je wypróbować. O tym serum pisałam już kilka postów wstecz, więc odsyłam tutaj po szczegóły.
Balsam do ust Bielenda Crazy Kiss w wersji malinowej
W tym roku nie ma dużych mrozów, więc moje usta nie są tak przesuszone jak to zwykle bywało zimą. Jednak zdarza się, że brakuje im nawilżenia i wtedy sięgam po ten balsam z Bielendy. Od razu nawilża usta, zmiękcza je i niweluje suche skórki. Na noc lubię zaaplikować grubszą warstwę i rano usta są jak nówki ;)
To by było na tyle, jeśli chodzi o moich ulubieńców zeszłego miesiąca. Od lutego planuję włączyć do cyklu ulubieńców również produkty spoza kategorii kosmetyków i akcesoriów kosmetycznych. Sama chętnie czytam takie wpisy na innych blogach, więc pomyślałam, że zrobię coś takiego u mnie.
A jakie produkty stały się Waszymi ulubieńcami w styczniu?
Zapach tego żelu pod prysznic jest przepiękny! Moim ulubieńcem stycznia zdecydowanie jest Peeling kwasowy The Ordinary.
OdpowiedzUsuńNajbardziej podobają mi się spineczki i roller :D
OdpowiedzUsuńTeż mam ten Roller:)
OdpowiedzUsuńTen żel z Alterra jest boski :D
OdpowiedzUsuńSame fajne kosmetyki :) muszę w końcu wypróbować więcej produktów z Resibo
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten masazer :D
OdpowiedzUsuńnie znam kompletnie nic, a nawte nie wiedziałam że Isana ma takie produkty w swojej ofercie! roller kupiłam tlyko jakiś zielony ale nie używałam jeszcze ;D
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbuję żel :) Mam też balsam Bielenda i w sumie nie jest wybitny, ale całkiem fajny :)
OdpowiedzUsuńChciałam kiedyś ten mus do rąk, ale u mnie w rossmannie go nie było :(
OdpowiedzUsuń