Recenzja: kosmetyki Soraya z serii Just Glow
W dzisiejszym poście przygotowałam recenzje kilku kosmetyków Soraya z serii Just Glow. To produkty o właściwościach rozświetlających, które zawierają składniki o takim działaniu oraz dodatkowo złote drobinki dające efekt natychmiastowego blasku. Ponadto cieszą oczy piękną szatą graficzną w odcieniach żółtego ze złotymi dodatkami. Produkty z linii Just Glow są wegańskie (posiadają Certyfikat Vegan Society) i Cruelty Free. Zapraszam do poczytania jak się u mnie sprawdzają.
Oczyszczająca galaretka do mycia twarzy
Ten kosmetyk ma rzeczywiście konsystencję galaretki, przez co wygodnie się go używa. Podczas mycia zamienia się w kremową pianę. Na jedno użycie wystarcza dosłownie kropla produktu, a to z kolei oznacza świetną wydajność. Galaretka Just Glow dobrze oczyszcza i odświeża cerę. Nie pozostawia uczucia ściągnięcia ani nie wysusza skóry. Ma cudny, energetyzujący, cytrusowy zapach. Wśród składników są m.in. ekstrakt z pomelo, wit. C i niacynamid. Opakowanie to miękka tubka zamykana na zatrzask. Wewnątrz znajduje się 150 ml kosmetyku. Bardzo przyjemnie używa mi się tego produktu.
Złuszczający tonik rozświetlający
Upiększające serum z efektem glow
Od razu napiszę, że uwielbiam to serum! Stosuję je na noc, pod krem. Jeśli w ciągu dnia pojawią mi się jakieś niedoskonałości, to to serum je wycisza i na kolejny dzień są wyraźnie ujarzmione. Przy regularnym stosowaniu skóra zdecydowanie zyskuje na jakości - jest promienna i gładka. Nie sądziłam, że to serum aż tak dobrze się u mnie sprawdzi. To produkt, którego efekty działania widać już po paru użyciach. Konsystencja serum przypomina olejek, ale nie jest nazbyt tłusta. Zawiera złote drobinki, które pięknie błyszczą dodając cerze blasku. Opakowanie jest szklane, o pojemności 30 ml, z aplikatorem w postaci pipety.
Krem nawilżający z efektem glow
Na początku miałam mieszane uczucia co do tego kremu. Po nałożeniu odczuwałam lekkie pieczenie skóry. Postanowiłam jednak dać mu szansę i po kilku dniach już nie pojawiał się ten dyskomfort. Wydaje mi się, że moja cera była przesuszona i krem musiał ją trochę wyregulować. Przy dłuższym stosowaniu mogę stwierdzić, że jestem zadowolona z tego kremu. Dobrze nawilża, nie oblepia skóry, nie obciąża. Ma fajną konsystencję - średniej gęstości. Posiada złote drobinki, które ładnie rozświetlają skórę. Ma też piękny, energetyzujący, cytrusowy zapach. Jedyne zastrzeżenie mam do opakowania. Niby to wygodna tubka o pojemności 50 ml, ale mam wrażenie, że otwór dozujący jest ciut za duży i niemalże za każdym razem wydobywam zbyt wiele kremu. Trzeba się bardzo pilnować, żeby nie wycisnąć za dużej ilości produktu. Przez to krem traci na wydajności.
Rozświetlająca maska na tkaninie z efektem glow
Bardzo lubię maski na tkaninie, bo szybko się je nakłada i równie szybko zdejmuje. Ta z serii Just Glow jest ponacinana tak, że można ją idealnie dopasować do kształtu twarzy. Jest mocno nasączona i z łatwością przylepia się do skóry. Po jej zastosowaniu cera rzeczywiście jest rozświetlona, a także nawilżona. Substancja z maski nie wchłania się całkowicie - po zdjęciu na skórze pozostaje dosyć gruba warstwa. Ja zmywam pozostałości letnią wodą. Uważam, że ta maska to super opcja na użycie przed jakimś wyjściem - daje efekt świeżej, wypoczętej cery.
Opalizująca maska peel off z efektem glow
Na koniec gagatek, który się u mnie nie sprawdził. Ja ogólnie nie przepadam za maskami typu peel off, ale zawsze daję im szanse, jak mam jakąś do wypróbowania. Ta maska z Sorayi pięknie wygląda nałożona na skórę - jest przezroczysta i naszpikowana mnóstwem błyszczących drobinek. Zastyga na twarzy w optymalnym tempie, więc można ją spokojnie rozprowadzić. Niestety ciężko się ją zdejmuje, bo nie schodzi jednym płatem, tylko targa się na kawałki, a resztki trzeba zmywać wodą. Co prawda, po zastosowaniu cera jest wygładzona, miękka i przyjemna w dotyku, ale to zmywanie jest uciążliwe. Sama maska jest ok, ale po prostu nie dla mnie.
Tą serię możecie kupić np. w Hebe, SuperPharm czy online np. w Notino. Ceny produktów z tej linii są przystępne - myślę, że na każdą kieszeń.
Mieliście już okazję poznać któryś z tych kosmetyków? Jeśli tak, to jak wrażenia? Lubicie produkty marki Soraya?
Nie raz już zwróciłam uwagę na te produkty bo mają przepiękna szatę graficzną. Fajnie, ze produkty się dobrze sprawdziły. Koniecznie muszę wypróbować to serum skoro daje takie efekty :)
OdpowiedzUsuńMam galaretkę, mgiełkę i hydrożel. Maseczkę peel-off też miałam. Nie lubię takich masek. Tak faktycznie nie zeszła dużym płatem, ale wyjątkowo łatwo się zmyła. Po Twojej recenzji coś czuję, że wypróbuję jeszcze serum :)
OdpowiedzUsuńnie znam tej serii ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie kuszaca seria :D
OdpowiedzUsuńMiałam tą maseczkę i pamiętam, że tez miałam problem z jej zdejmowaniem, a raczej ze myciem, bo nie da jej się ściągnąć jednym ruchem... Z chęcią wypróbowałabym jeszcze to serum i galaretkę do mycia twarzy:)
OdpowiedzUsuńCiekawa seria, przyjrzę jej się bliżej :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się cała ta seria. Chętnie coś kupię :)
OdpowiedzUsuńPo tę serię jeszcze nie sięgnęłam ;o Ostatnio korzystam z serii Plante i bardzo mi się podobała. Dzięki niej przekonałam się do pianek do mycia twarzy. Galaretka też brzmi ciekawie :D Muszę się temu przyjrzeć :)
OdpowiedzUsuńKusi mnie bardzo ta seria :)
OdpowiedzUsuń