Naturalne kosmetyki Orientana ze sklepu internetowego Bee.pl
Balsam do ciała w kostce Orientana - Cynamon i paczula
Produkty do pielęgnacji skóry w formie kostek są ekologicznym wyborem, ponieważ pozostaje po nich niewiele odpadów. Ten balsam w kostce ma objętość 60 ml i jest zabezpieczony kawałkiem folii (zdejmujemy ją przed pierwszym użyciem) i umieszczony w kartoniku. Ma otulający cynamonowy zapach, który w okresie świątecznym jest szczególnie miły dla nosa. Obawiałam się, że aromat będzie mocny i męczący, ale jednak intensywność ma optymalną. Zapach utrzymuje się na skórze przez kilka godzin.
Balsam nie jest problematyczny w stosowaniu. Kostka topi się pod wpływem ciepła skóry. Konsystencja kosmetyku jest tłustawa, przez co na skórze pozostaje wyczuwalna warstwa. Latem mogłoby być to męczące, ale w sezonie zimowym zapewnia ochronę przed przesuszeniem. Dobrze nawilża skórę, zmiękcza i wygładza. Przy regularnym używaniu poprawia koloryt skóry lekko ją przyciemniając. Balsam pomimo tłustej formuły nie brudzi ubrań ani nie lepi się (chyba, że przesadzimy z ilością). Na spodzie kostki, która ma wygląd babeczki jest warstwa cynamonu - tą stroną można zostawić ślady na ubraniu, więc lepiej smarować się od drugiej strony. Minusem jest słaba wydajność - spodziewałam się, że kostka balsamu będzie tak wydajna jak mydła do mycia włosów i skóry głowy. Tymczasem po dwóch tygodniach stosowania został mi tylko płaski kawałek.
Podsumowując, balsam w kostce Orientana z cynamonem i paczulą dostępny w sklepie internetowym Bee to kosmetyk o przyjemnym zapachu i ciekawej formie. Pod względem działania jest w porządku. Mógłby być tylko bardziej wydajny.
Naturalny krem do rąk ze śluzem ślimaka Orientana
W tym roku chyba każdy z nas sięga bardzo często po kremy do rąk. Konieczność ciągłego dezynfekowania dłoni przyczynia się do wysuszania skóry. Teraz dochodzi do tego jeszcze mroźne, zimowe powietrze. Dlatego też krem do rąk to must have. A ten z Orientany ze śluzem ślimaka sprawdza się naprawdę nieźle.
Ma treściwą konsystencję, nieco tłustą. Po nałożeniu szybko się wchłania, ale pozostawia warstwę ochronną, przy czym nie jest lepki i nie powoduje dyskomfortu :) Bardzo dobrze nawilża, odżywia i regeneruje skórę dłoni. Cechuje go też dobra wydajność.
Kwestia zapachu u mnie tak na dwa razy. Niby jest słodki i całkiem przyjemny, ale momentami wyczuwam w nim nutę charakterystyczną dla kosmetyków ze śluzem ślimaka, która nie do końca mi pasuje. Jednak można przymknąć na to oko, ponieważ ten krem rewelacyjnie działa na skórę dłoni.
Produkt ma pojemność 50 ml i umieszczony jest w tubce. Naturalny krem do rąk ze śluzem ślimaka Orientana można kupić w sklepie internetowym Bee.
Bogaty krem z szafranem Orientana
W składzie tego kosmetyku znajdziemy aż 3 masła, 6 olejów roślinnych i 7 ekstraktów roślinnych, więc rzeczywiście jest bogaty. To bomba odżywcza dla skóry. Połączenie tylu naturalnych składników powoduje intensywny, orientalny zapach produktu, który jest wyczuwalny już przez opakowanie. Ja nie jestem fanką takich woni, ale postanowiłam dać mu szansę. Ja ten krem stosuję na dzień, bo ostatnio rzadko robię makijaż, więc lubię nałożyć coś treściwszego na dzień. Krem z szafranem z Orientany bardzo dobrze i tak dogłębnie nawilża skórę. Od razu po aplikacji czuję, jakbym zrobiła sobie maseczkę, a nie tylko nałożyła krem. Po kilku dniach stosowania zauważyłam ujednolicenie kolorytu cery. Na początku krem stosowałam codziennie, ale po mniej więcej tygodniu przerzuciłam się na stosowanie co drugi dzień. Krem ma bogatą formułę i stosowany w nadmiarze lubi zapychać. Używanie go co drugi dzień jest dla mnie optymalną częstotliwością.
Krem ma opakowanie w formie tubki o wadze 30 g. Jest dosyć gesty, ale niekłopotliwy przy dozowaniu. Konsystencję ma zbitą, aczkolwiek wyraźnie tłustą, olejową, śliską. Na plus także bardzo dobra wydajność. Na jedno użycie wystarcza odrobina produktu.
Ten krem tak jak pozostałe dwa opisywane dziś produkty pochodzi ze sklepu Bee.pl
Znacie markę Orientana? A może planujecie wypróbować kosmetyki tej firmy?
Bardzo lubie marke orientana. Moja skors lubi sie ze skladnikami, ktore maja w sobie. Mialam te dwa ostatnie produkty i jeszcze do nich wrócę
OdpowiedzUsuńbardzo mnie zaciekawił.
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś jakąś próbkę produktu marki Orientana. Kosmetyków ze śluzem ślimaka jeszcze nie miałam i jakoś boję się przełamać :p
OdpowiedzUsuńMarkę znam, ale niczego od nich nie miałam :)
OdpowiedzUsuńJa już całe wieki nie miałam nic z Orientany :) jak zwykle przepiękne zdjecia :)
OdpowiedzUsuńNa razie miałam okazję używać tylko olejek do włosów z tej marki :)
OdpowiedzUsuń