Naturalna pielęgnacja włosów kosmetykami Zielone Laboratorium z Topestetic.pl
Zielone Laboratorium, Szampon wygładzający Skrzyp i len
Od razu muszę pochwalić opakowanie z pompką (plastikowa butelka o pojemności 250 ml). Co jak co, ale szampony w butelkach z pompkami to najwygodniejsza opcja. Nie trzeba nic odkręcać, otwierać... wystarczy przycisnąć dłonią. Ten szampon ma żelową konsystencję, aczkolwiek gęstą i taką skoncentrowaną. Niestety słabo się pieni, co dla mnie jest minusem, bo ja wolę szampony, które pienią się jak wściekłe :) Ja spieniam go na dłoniach na tyle ile to możliwe i dopiero tą wytworzoną pianą myję skórę głowy. Wolałabym jednak, żeby lepiej się pienił bez takich kombinacji.
Zapach kosmetyku kojarzy mi się z miętowymi cukierkami. Lubię takie miętowe aromaty w szamponach, bo potęgują uczucie świeżości włosów.
Pod względem działania ten szampon to złoto. Świetnie oczyszcza skórę głowy, a przy tym jest stosunkowo delikatny i nie wysusza. Po umyciu nim włosów są one lekkie i sypkie, wyraźnie odświeżone. Szampon wygładza włosy, ale nie obciąża. Ważne, żeby go dokładnie spłukać - ja przy pierwszym użyciu nałożyłam go za dużo (bo nie chciał się pienić) i niedokładnie spłukałam. W efekcie moje włosy po wyschnięciu były oklapnięte. Przy kolejnych użyciach stosowałam mniejszą ilość i pilnowałam żeby dokładnie spłukać. I tu już efekty były o niebo lepsze. Bardzo lubię jak moje włosy zachowują się po tym szamponie, choć przyznam szczerze, że nie zawsze mam ochotę po niego sięgać - przez to słabe pienienie, o którym wspominałam na początku.
Podsumowując krótko, ten szampon jest rewelacyjny w działaniu, ale przeszkadza mi to, że słabo się pieni. Jeśli miałabym ocenić go punktowo, to dałabym mu 7/10.
Zielone Laboratorium, Serum do włosów zwiększające objętość
Przez ostatnie kilka miesięcy zauważyłam wzmożone wypadanie włosów. Wciąż wypada mi ich jeszcze sporo, jednak już mniej, niż zanim zaczęłam używać serum z Zielonego Laboratorium. Stosując to serum zauważyłam wysyp baby hair, więc idzie ku dobremu. Serum używam od nieco ponad miesiąca. Dodatkowo włosy od nasady stały się mocniejsze i są bardziej uniesione, odbite. Serum należy stosować 2-3 razy w tygodniu. Ja używam przy każdym myciu włosów czyli średnio 3 razy w tygodniu. Po ponad miesiącu butelka zaczyna dobijać dna i zastanawiam się nad zakupem kolejnego opakowania żeby kontynuować stosowanie.
Bardzo wygodnie używa mi się tego serum. Zwykle mam problem z aplikowaniem kosmetyków na skórę głowy, bo nigdy nie wiem czy nałożyłam wystarczająco czy też nie. W przypadku tego serum konsystencja jest niby wodnista, ale taka bardziej aksamitna, przez co nie wnika od razu w skórę głowy, tylko można rozprowadzić produkt na skórze. Wchłania się dopiero po chwili. Na początku miałam obawy czy nie będzie obciążać, ale nic takiego się nie dzieje. Wręcz przeciwnie - włosy u nasady po nałożeniu tego serum lepiej się układają. Nie zauważyłam żadnego wpływu na przetłuszczanie się włosów - czy używam czy nie używam tego kosmetyku, to moje włosy wymagają mycia co drugi dzień.
Serum ma świeży miętowo-lawendowy zapach. Po aplikacji na skórę głowy przez chwilę czuć mrowienie, zapewne za sprawą obecności w składzie olejku miętowego. Składnikami aktywnymi w tym serum są: olejek lawendowy, olejek miętowy, olejek rozmarynowy, kwas fitowy, ekstrakt z lnu, komórki macierzyste z jabłek, Baicapil TM.
Kosmetyk umieszczony jest w butelce o pojemności 150 ml. Ma pompkę, która ułatwia dozowanie. Ja na jedno użycie dozuję 2-3 pompki.
To serum to naprawdę niezły kosmetyk. Jest wygodne w użyciu, stymuluje wzrost nowych włosów (baby hair) i wzmacnia "stare" od nasady.
Zielone Laboratorium, Maska do włosów odbudowująca
Do omówienia na końcu zostawiłam sobie maskę do włosów, jako taką wisienkę na torcie. Ta maska jest genialna. Choćbym chciała doszukać się w niej jakiegoś minusa to nie mogę. Ale po kolei.
Opakowanie: plastikowy słoiczek o pojemności 250 ml. W maskach do włosów mój ulubiony rodzaj opakowania. Pod wieczkiem maska była zabezpieczona sreberkiem przed pierwszym użyciem.
Konsystencja: gęsta, budyniowa, treściwa i śliska zarazem. Idealnie się ją aplikuje na włosy. Można ją z łatwością wmasować w wilgotne pasma. Bezproblemowa w spłukiwaniu. Dawno nie miałam maski o tak fajnej konsystencji.
W składzie są same dobroci. Składniki aktywne zawarte w tej masce to: sok z jabłek, ekstrakt z mięty, ekstrakt ze skrzypu, ekstrakt ze słodu, olejek szałwiowy, olejek eukaliptusowy i olejek miętowy.
Maska ma też przyjemny miętowy zapach, który utrzymuje się na włosach przez długi czas.
No i działanie. Maska mocno nawilża włosy, odżywia je i wygładza. Już podczas spłukiwania czuję, że włosy są aksamitne i śliskie. Po wysuszeniu są pełne blasku, lśniące. Dobrze się układają. Są przyjemne w dotyku, gładkie i miękkie. Ta maska nadaje się też do stosowania na skórę głowy. Nawilża ją nie obciążając włosów przy nasadzie.
Od dłuższego czasu nie mogłam trafić na maskę do włosów, która odpowiadałaby mi w 100%. Ta marki Zielone Laboratorium zdecydowanie spełnia wszystkie moje maskowe wymogi. Jest naprawdę ekstra pod każdym względem.
Jeszcze kilka słów o samym sklepie Topestetic. Jest to jeden z moich ulubionych sklepów internetowych z kosmetykami i dermokosmetykami. Poza świetnym asortymentem mamy możliwość konsultacji z kosmetologiem w celu doboru odpowiednich produktów. Do zamówień dołączane są ciekawe próbki, a także gratisowe gadżety (ja ostatnio dostałam świetny ręcznik do twarzy, który widać na zdjęciach). Co więcej, jest też program lojalnościowy i darmowa dostawa zamówień.
Używaliście kiedyś produktów marki Zielone Laboratorium? Znacie sklep Topestetic?
Uwielbiam pastę do włosów tej marki i szampony :)
OdpowiedzUsuńMiętowy zapach szamponu do mnie przemówił...<3 jeszcze nie miałam okazji testować produktów tej marki ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
A ja jeszcze nigdy nic od nich nie miałam :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Zielone Laboratorium tak samo jak sklep Topestetic.pl, mają najlepszą ofertę
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego produktu :)
OdpowiedzUsuńmiałam podobny zestaw ;) szampon i odżywka inne, ale maska ta sama i jestem zachwycona ;) mega się cieszę, że poznałam te kosmetyki do włosów ;)
OdpowiedzUsuńDo włosów mam już swoich ulubieńców, ale sama marka już dawno mnie zainteresowała i na pewno w końcu coś od nich kupię... chociaz, chyba miałam maseczkę od nich, jeśli się nie mylę :)
OdpowiedzUsuń